Sunday, September 4, 2011
Saturday, July 2, 2011
Antychryst
A po Melancholii obejrzałam Antrychrysta, film odsądzony od czci i wiary. Dla mnie jest to film na granicy a może nawet przekraczający granicę geniuszu reżyserskiego. Przy takich filmach nie da się opisać, o czym właściwie są, ale kiedy je oglądam, to czuję, że dotykam tajemnicy, którą komuś udało się oddać. Tak jak w Melancholii widziałam smutek i cierpienie, w Antychryście widzę smutek i zło w duszy, bez cenzury, jako część nas, wszystkiego, całej naszej natury. Tak jak Przełamując fale, mój pierwszy najukochańszy film pokazywał miłość i zło bez cenzury. Lars nie zna pojęcia autocenzury i to jest w nim genialne. Że obnaża wszystko i to jest takie uwalniające.
Melancholia
Cudowny film, bo: 1) cudowna kirsten pięknie pokazująca depresję z jej smutkiem, poczuciem beznadziei, obojętnością i złością. 2) cudowna charlotte, której twarz uwielbiam, 3) piękne zdjęcia, 4) wspaniały pomysł, żeby pokazać koniec świata naprawdę przeżyty, indywidualnie,w duszy, 5) mnóstwo innych rzeczy, których nie potrafię oddać słowami.
Przez jeden weekend postarzałam się o rok.
Ale suma sumarum nie było to złe doświadczenie. Bylo naprawdę strasznie w momencie kiedy sie działo bo bycie posądzoną o straszną rzecz, której się nie zrobiło, jest straszne, i myślałam, ze po tym już się nie podniosę. Ale przepłakałam to i podniosłam się tak, jakby to się nie zdarzyło. To znaczy bez goryczy, choć czuję, że jednak zinternalizowałam to doświadczenie i przez nie jestem mądrzejsza i pełniejsza. Jestem też z jednej kwestii dumna - z tego, że mam w sobie tyle dojrzałości, że potrafiłam przez to przejść w taki sposób i wyjść mocniejsza. I że mam taki charakter, który pozwala mi wybaczyć i zapomnieć.
Saturday, May 28, 2011
Przykro mi bardzo i smutno.
The more crap you go through the more you want to be alone. And it includes the crap you fund to others.
Thursday, May 26, 2011
Ja to ja a Ty to ty.
Ja robię swoje i ty robisz swoje.
Ja nie jestem na tym świecie po to, żeby spełniać twoje oczekiwania,
a ty nie masz obowiązku spełniania moich oczekiwań.
Ty jesteś ty, a ja jestem ja.
Jeśli się spotkamy - to wspaniale.
Jeśli nie - to trudno.
Fritz Pearls
Ja nie jestem na tym świecie po to, żeby spełniać twoje oczekiwania,
a ty nie masz obowiązku spełniania moich oczekiwań.
Ty jesteś ty, a ja jestem ja.
Jeśli się spotkamy - to wspaniale.
Jeśli nie - to trudno.
Fritz Pearls
Sunday, May 15, 2011
Migotanie
"Pewnego razu kucharka w Gampo Abbey czuła się bardzo nieszczęśliwa. Jak większość z nas w takiej sytuacji "karmiła" dodatkowoswe troski myślami i działaniem - i z godziny na godzinę wpadała w coraz gorszy nastrój. Wreszcie postanowiła uspokoić trochę swoje emocje, piekąc czekoladowe ciasteczka. Spaliła je jednak niemal na węgiel. Wtedy, zamiast wyrzucić ciasteczka, napchała nimi kieszenie i poszła na spacer. Brnęła wiejską drogą ze zwieszoną głową, pełna złości i zniechęcenia. Zadawała sobie pytanie: "No i gdzież jest to piękno, ta magia, o której ciągle słyszę?"
W pewnym momencie podniosła wzrok. Zobaczyła zbliżającego się lisa. Stanęła w miejscu, jej myśli rozproszyly się, wstrzymała oddech i patrzyła. Lis usiadł naprzeciw, przyglądając się jej wyczekująco. Sięgneła do kieszeni po kilka ciastek. Zwierzę zjadło je i powoli odeszło. Opowiadając w klasztorze tę historię, powiedziała: "Zrozumiałam dzisiaj, jak cenne jest życie. Nawet jeśli zamykamy się na magię chwili, ona i tak dosięgnie nas i przebudzi. Ten mały lisek nauczył mnie, że niezależnie od tego, jak bardzo jesteśmy zamknięci, możemy wyjrzeć z naszego kokonu i odnaleźć radość."
Pema Cziedryn - Miejsca, które budzą lęk.
W pewnym momencie podniosła wzrok. Zobaczyła zbliżającego się lisa. Stanęła w miejscu, jej myśli rozproszyly się, wstrzymała oddech i patrzyła. Lis usiadł naprzeciw, przyglądając się jej wyczekująco. Sięgneła do kieszeni po kilka ciastek. Zwierzę zjadło je i powoli odeszło. Opowiadając w klasztorze tę historię, powiedziała: "Zrozumiałam dzisiaj, jak cenne jest życie. Nawet jeśli zamykamy się na magię chwili, ona i tak dosięgnie nas i przebudzi. Ten mały lisek nauczył mnie, że niezależnie od tego, jak bardzo jesteśmy zamknięci, możemy wyjrzeć z naszego kokonu i odnaleźć radość."
Pema Cziedryn - Miejsca, które budzą lęk.
Tuesday, May 10, 2011
Monday, May 9, 2011
Getting old the way I want :)
In a pursuit for some information on Cagney and Lacey show from the 80ties (apparently the only one show before Rizzoli and Isles about 2 women police officers working as partners), I found this photo on the show official site, from 2009. How beautiful, sexy and full of life they are.
Tyne Daly, Barney Rosenzweig and Sharon Gless at dinner. San Francisco, 2 August, 2009
And in Cagney and Lacey, 1982:
Tyne Daly, Barney Rosenzweig and Sharon Gless at dinner. San Francisco, 2 August, 2009
And in Cagney and Lacey, 1982:
Sunday, May 8, 2011
Friends
I guesst this might be one of the most important realizations I got, true enlightenment.
I have always thought it matters if your friends fail you, it stays in you if they do it hard or for a long time, and your friendship with those people is not the same afterwards. When I thought of those relationships I felt some dark shadows around my heart and I thought they were in a way lost forever.
And suddenly a couple of days ago I realized it is not true. You live through that wounds, you remember them but the only thing that truly is significant is whether you can be really close to the friend at this particular single moment, at this second. If you can laugh together at this second, if you can look into each others eyes and feel understanding and contact at this moment.
And also - some people just stay in your life for years, and sometimes you hate them, you hold so much against them, and it doesn't matter, for some cosmic reasons they are still there, for sure keeping just as much against you. They are there not necessarily when you need them, often not, and this also doesn't matter. The pure and only fact of their existence in some proximity to your life makes them your friends.
I guess I'm growing up or something :)
Image: http://weheartit.com
To be your own woman, entirely.
"She is an essence, a way of being, a mindset -and she exists in us all. She is that part of us that is free - and not bound up by the joyless strings of Puritan morality of guilt. She's that part of us that has a sense of continuity in life, that doesn't rush, that feels sexy for no apparent reason. She is, more fundamentally, that part of us that does not want to live according to what others think she should be. She is her own woman. Entirely."
{from the book "Entre Nous"}
Photo - Sherylin Fenn
{from the book "Entre Nous"}
Photo - Sherylin Fenn
Eternal Sunshine of the Spotless Mind
Mysterious reasons that make a movie touch your heart so closely. No idea why this one did and why so much. I fell in love with Jim Carrey, my favourite scene is him crying in the car.
Subscribe to:
Posts (Atom)